15 sierpnia, w Rocznicę odparcia pod Warszawą nawały komunistycznej Rosji, w dzień Wojska Polskiego, tarnowianie składają hołd polskim żołnierzom, zwycięzcom w tzw. Bitwie Warszawskiej w 1920 roku, krwią swą zatrzymujących maszerujące „przez trupa pańskiej Polski” na podbój Europy, bolszewickie hordy, kierowane przez rosyjskich a popieranie przez polskich i europejskich komunistów.

 

Bitwa pod Warszawą w 1920 roku była w polskiej historii czymś wyjątkowym z wielu powodów: po pierwsze - wojsko polskie masowo zasilili chłopi, co nie nastąpiło w powstaniach ani Listopadowym ani Styczniowym czy nawet podczas Insurekcji Kościuszkowskiej. Było to efektem przebudzenia politycznego i zorganizowania się na przełomie XIX i XX wieku Ruchu Chłopskiego pod przewodnictwem takich wielkich Polaków jak: Jakub Bojko, Jan Stapiński, Franciszek Stefczyk, ks. Stanisław Stojałowski, Wincenty Witos, Bolesław Wysłouch – by wspomnieć tylko tych największych. Po drugie bitwa ta została właściwie wykorzystana, bowiem była początkiem zwycięskiej wojny z bolszewicką Rosją. Zwycięstwo w wojnie zapewniło dopiero pokonanie bolszewików w kolejnej bitwie - Bitwie Nad Niemnem, stoczonej w drugiej dekadzie września owego 1920 roku. Po trzecie Polaków wspierały wojska ukraińskie Semena Petlury co było efektem federalistycznej polityki Józefa Piłsudskiego.  Na marginesie godzi się wspomnieć fakt, że Tarnów był przez pewien czas siedzibą ukraińskiego rządu, o czym przypomina tablica umieszczona na ścianie hotelu-restauracji ”Bristol”. Więcej o Bitwie nad Niemnem tutaj.

 

Tarnowski Klub Gazety Polskiej zorganizował, podobnie jak w zeszłym roku, „Patriotyczne Śpiewanie” na Placu Sobieskiego w Tarnowie – ku chwale Zwycięzcom, Obrońcom Polski i Europy. Tutaj galeria zdjęć, na stronie posła W. Bernackiego.

Tutaj natomiast śpiewnik (teksty śpiewanych piosenek) 

 

 Rocznica zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej 1920 roku jest dla współczesnych „ludowców”, podszywających się pod wielce zasłużoną, historyczną nazwę „Polskie Stronnictwo Ludowe” (PSL) Wincentego Witosa, jednego - obok Józefa Piłsudskiego - ze współautorów warszawskiego zwycięstwa.

PSL pod obecnym kierownictwem, poza tożsamą nazwą, jest całkowitym przeciwieństwem partii chłopskiej, której przywódcą był Wincenty Witos - jeden, obok Józefa Piłsudskiego, - ze współautorów warszawskiego zwycięstwa.  Witos był wybitnym państwowcem, dla Witosa nie istniał „interes partii”, nawet nie istniał interes chłopski. Był dla niego wyłącznie interes Polski i interes Narodu Polskiego.

 

Powołanie w lipcu 1920 roku przez Józefa Piłsudskiego Rządu Ocalenia Narodowego, z Witosem jako premierem, było manewrem politycznym o skutkach równych skutkom strategicznego ataku z głębokiej flanki (z nad rzeki Wieprz) na maszerujące na Warszawę bolszewicki hordy. Witos wezwał chłopów do obrony Ojczyzny, ci masowo zasilili polską armię, a Piłsudski i podległa mu generalicja poprowadzili ich do zwycięstwa.

 

 Gdy patrzy się na zachowanie współczesnych przywódców PSL, to wydaje się, że gdyby stanęli, tak jak Wincenty Witos i wielu jego współbraci chłopów, wobec bolszewickiej nawały, to dla obiecanych intratnych stanowisk przystąpiliby do koalicji z bolszewickim rządem z Dzierżyńskim, tłumacząc to „dobrem Polski”, tak jak czynią to obecnie wobec PO, wcześniej wobec SLD a jeszcze wcześniej wobec komunistów z PZPR, którzy prawdziwych przywódców ówczesnego PSL wymordowali bądź zmusili do emigracji (nieomal wszyscy członkowie najwyższych władz obecnego PSL, byli członkami wasalskiego wobec komunistów ZSL).

 

*        niektórych faktach z życiorysu Wincentego Witosa, świadczących o tym, że obecne PSL sprzeniewierzyło się spuściźnie Wincentego Witosa  proszę czytać tutaj.

*        A tutaj proszę przeczytać o odpoczywającym w Tarnowie Józefie Piłsudskim.

*        Natomiast tutaj o wzajemnych relacjach dwóch wielkich Polaków Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego.

*        Jeszcze jeden link: do artykułu ks. dr Stanisława Trzeciaka:  Jak Żydzi zdradzali Polskę w 1920 roku.

 

 

 Wincenty Witos – z Chłopa Polski Mąż Stanu.

W czasie Bitwy Warszawskiej Prezydent Rady Ministrów Rządu Obrony Narodowej (od 24 lipca 1920 do 13 września 1921)

 

Wincenty Witos, obok Józefa Piłsudskiego, jeden ze współautorów warszawskiego zwycięstwa. Podjął się premierostwa rządu Polski ze śmiertelnym wrogiem, bolszewikami, już wewnątrz kraju. Skutecznie wezwał lud polski do obrony Ojczyzny. Dzisiaj powiedzielibyśmy o nim: wybitny państwowiec. A świadczą o ty poniższe fakty z jego politycznego życiorysu

 

§            Premier Wincenty Witos do chłopów:

         „Wam się zdaje, że skoro chłop został prezydentem ministrów, to będzie robił, co tylko wy zechcecie. Oświadczam Wam, że jeżeli zostałem prezydentem ministrów, to stało się to tylko ze względu na interes całego Państwa i jeżeli zrobię cokolwiek dla chłopów, to tylko to, co będzie zgodne z interesem Państwa...”

 

Z przemówienia Wincentego Witosa na uroczystości upaństwowienia, gimnazjum brzeskiego, we wrześniu 1920 roku. Te odważne i śmiałe, na wskroś propaństwowe słowa Wincentego Witosa wypowiedziane zostały wobec zebranych tłumów ludności wiejskiej okolic Brzeska.

„Zapowiedziana wizyta Witosa w Brzesku ściągnęła do miasta niezliczone tłumy ludności wiejskiej, które przybywającego do sali Sokoła, premiera otoczyły tak, że z trudem przedarł się do wejścia i stamtąd przemówił do zebranych tłumów”- napisał we wspomnieniach dr Tadeusz Spiss, ówczesny starosta powiatu brzeskiego.

 

 

§            Wincenty Witos wobec symptomów bolszewickiej zarazy w Polsce.

         Już w początkach 1919 roku, jako stojący na czele Polskiej Komisji Likwidacyjnej, wysłał Witos wojsko do spacyfikowania swoich, uległych bolszewickiej propagandzie, braci chłopów z okolic Tarnobrzega. Tamtejsi chłopi, kierowani przez Tomasza Dąbala i ks. Eugeniusza Okonia, inspirowani bolszewickim kłamstwem-propagandą o rozdawaniu chłopom ziemi, powołali na wiecu chłopskim 6 listopada 1918 roku republikę, zwaną Republiką Tarnobrzeską, z głównymi postulatami przekazanie ziemi chłopom.

        Republika Tarnobrzeska została spacyfikowana przez wojsko polskie na początku 1919 roku z polecenia Wincentego Witosa, widzącego w działaniu chłopów okolic Tarnobrzega niebezpieczny zaczyn bolszewii na ziemiach polskich.

 

§             Wincenty Witos a tzw. „powstanie krakowskie”.

         Za drugiego premierowania rządowi II Rzeczpospolitej przez Wincentego Witosa (od maja do grudnia 1923 r.) miały w Polsce wydarzenia nazwane przez komunistycznych historyków „powstaniem krakowskim”. W czasie proklamowanego 5 listopada 1923 roku przez PPS strajku generalnego doszło do starć w Krakowie, podczas których robotnicy, którzy zdobyli broń, starli się w walkach ulicznych z policją i wojskiem. Podobne zajścia miały miejsce w Tarnowie i Borysławiu. Premier Wincenty Witos, zgodą na użycie broni przez wojsko i policję oraz poprzez wspólne z Korfantym rozmowy polityczne z PPS, nie dopuścił do zupełnego wymknięcia się sytuacji spod kontroli. W ten sposób zażegnane zostało niebezpieczeństwo rozlania się na cały kraj fali bolszewizmu, tym razem za pośrednictwem polskiego miejskiego proletariatu.

         Ceną za niedopuszczenie do rozchwiania młodej państwowości polskiej była śmierć 18 i kilkudziesięciu rannych robotników, jak również śmierć 14 i ponad 130 rannych żołnierzy i policjantów. Cenę polityczną zapłacił Wincenty Witos, którego rząd upadł niebawem po tych wydarzeniach. Ale Polska została znowu uratowana.

Takim był Wincenty Witos – z Chłopa, Polski Mąż Stanu. 

 

                                                                                                                                                 Powrót

 

 

 

Józef Piłsudski w Tarnowie.

Józef Piłsudski – w czasie Bitwy Warszawskiej Naczelnik Państwa, głównodowodzący wojsk polskich.

 

W pierwszych kilkunastu dniach sierpnia 1901 roku Józef Piłsudski przebywał w Tarnowie. Przybył tu z porady lekarza internisty prof. Stanisława Pareńskiego, który znalazł u zapracowanego w Krakowie 34-letniego Piłsudskiego objawy wyczerpania i zalecił dłuższy odpoczynek. Zalecenie lekarza brzmiało: „odpoczywaj pan dopóki nie zacznie się pan nudzić”. Wskutek tej porady Piłsudski udał się do Tarnowa, gdzie zamieszkał w domu Wrzosków przy ulicy Legionów 5, i dla regeneracji sił zażywał kąpieli w Dunajcu. Aby mieszkając w Tarnowie zażywać kąpieli w Dunajcu – musiał udawać się pociągiem do Bogumiłowic, skąd nad tę rzekę już kilka kroków, co wówczas praktykowali w letni czas wcale liczni tarnowianie, lub fiakrem względnie furką do Zgłobic pod Skałkę, gdzie ówcześni tarnowianie też zwykli udawać się w letnie słoneczne niedziele dla wodnych kąpieli.

Widać, że Tarnów początków XX wieku nie był miastem nudnym, skoro Marszałek przebywał w nim niemal dwa tygodnie… a miał przebywać w nim „aż nie zacznie się nudzić”.

Apel do Tarnowskich Rodzin Legionistów Józefa Piłsudskiego. Może by jakąś tablice na tym budynku?

(Na podstawie: W. Jędrzejewicz, J. Cisek: Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego, t. 1, str. 148, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 1998)

 

 Powrót

 

 O bitwie nad Niemnem Jarosław Szarek

 

Po bitwie warszawskiej.  W sierpniu 1920 roku pokonana Armia Czerwona wycofała się na linię rzek Niemna, Szczary i Świsłoczy. Dowódcy Frontu Zachodniego Michaiłowi Tuchaczewskiemu udało się w ciągu trzech tygodni odtworzyć rozbite nad Wisłą dywizje i rozpocząć przygotowania do nowej ofensywy przeciwko jak sądził niezdolnym do dalszego boju wojskom polskim. Trzy sowieckie armie liczące ponad 73 tysiące żołnierzy i 220 dział miały uderzyć na Białystok i Brześć nad Bugiem po czym ruszyć na Lublin. Bolszewicki wywiad nie zdobył żadnych informacji o polskich ruchach i Tuchaczewski był przekonany o zwycięstwie.

 

Nocny marsz na sowieckie tyły. Tymczasem Józef Piłsudski spodziewając się sowieckiego natarcia, już 27 sierpnia 1920 roku rozkazał przegrupować wojska do nowej bitwy. Plan operacji nad Niemnem i Szczarą przewidywał atak w centrum frontu na Grodno i Wołkowysk oraz szybkie przejście grupy uderzeniowej przez terytorium Litwy na głębokie tyły Armii Czerwonej walczącej na linii Niemna. Ofensywę miały przeprowadzić: 2. Armia gen. Edwarda Rydza-Śmigłego i 4. Armia gen. Leonarda Skierskiego liczące 67 tysięcy żołnierzy w stanie bojowym i 432 działa. Kilka dni po rozpoczęciu walk Polacy mogli jeszcze wprowadzić odwody z głębi kraju w sile 30 tysięcy ludzi i 112 dział. Zgodnie z zaleceniem Piłsudskiego polskie jednostki działały przede wszystkim szybko. Dlatego ograniczono tabory, przegrupowywano się wyłącznie nocą i w największej tajemnicy.

 

Atak Wojsk Polskich. 20 września pierwsze polskie dywizje 2. Armii zaatakowały niczego się niespodziewających bolszewików. Tuchaczewski rozkazał bronić Grodna i zaczął ściągać odwody. Przez pierwsze dwa dni czerwonoarmiści ponosili kolejne porażki. Od 22 września walki stały się wyjątkowo zacięte, gdy bolszewicy włączyli do boju odwody. Poszczególne miejscowości wielokrotnie przechodziły z rąk do rąk. Sowieci w żadnym miejscu nie przerwali polskiego frontu, ale natarcie 2. Armii zostało zatrzymane. Tuchaczewski nie zdawał jednak sobie sprawy, że północna grupa uderzeniowa tej armii czeka na wejście do akcji nad granicą litewską. W południe 22 września rozpoczęła ona działania od rozproszenia stawiających opór oddziałów litewskich i następnego dnia zajęła most na Niemnie w Druskiennikach. Rozbici jeszcze w innych miejscach Litwini zrezygnowali z walki z Polakami.

 

23 września główne siły 2. Armii nie zdołały zgodnie z planem sforsować Niemna i zająć Grodna z powodu silnego oporu nieprzyjaciela. Wedle relacji francuskich oficerów sztabowych przydzielonych do 3 DP Legionów w walkach pod Brzostowicą Wielką natężenie ognia artyleryjskiego było porównywalne z bojami w czasie pierwszej wojny światowej na froncie zachodnim.

 

Także 23 września jednostki 4. Armii przystąpiły do natarcia na Wołkowysk, ważny węzeł kolejowy na linii Białystok-Lida i Białystok-Baranowicze, który został zdobyty tego dnia wieczorem. Nazajutrz bolszewicy odzyskali miasto ściągając posiłki spod Brzostowicy. Dzięki temu 3 DP Legionów mogła przejść do natarcia w kierunku Niemna.

 

Dowództwo sowieckie tymczasem wciąż nie zdawało sobie sprawy z celu działań grupy uderzeniowej (wyjścia na tyły Armii Czerwonej) i sprowadzało go do manewru obejścia Grodna, co ułatwiło zadanie polskiej stronie.

 

Podhalańczycy nad Niemnem. 25 września Niemen sforsowali strzelcy podhalańscy 21 Dywizji Górskiej a Dywizja Ochotnicza zaczęła bój o Grodno od zachodu. Pod miasto podchodziły też polskie oddziały od północnego wschodu. W tym momencie naczelny dowódca Armii Czerwonej Kamieniew liczył się już z koniecznością odwrotu na Lidę. Piłsudski zaś rozkazał przystąpić do działań grupie uderzeniowej. "Wszystkie wahania ustają, jedna jest tylko droga do zwycięstwa: marsz na Lidę" - napisał gen. Tadeusz Kutrzeba.

 

W nocy z 25 na 26 września Polacy zajęli opuszczone przez wycofujących się bolszewików Grodno. Wojska sowieckiego Frontu Zachodniego w czasie odwrotu ( m.in. pod Krwawym Borem nad rzeką Lebiodą) ścierały się w zażartych bojach z polskimi oddziałami nacierającymi na Lidę. Obie strony ponosiły ciężki straty. Ostatecznie Lida została wzięta 28 września. Rozbite i zdemoralizowane jednostki bolszewickie zagrożone podwójnym oskrzydleniem ratowały się bezładnym odwrotem. Następnego dnia około południa zwycięskich polskich żołnierzy w Lidzie odwiedził marszałek Piłsudski i gen. Rydz-Śmigły. Polacy wzięli do niewoli 40 tysięcy sowieckich jeńców, zdobyli 140 dział, wiele sprzętu i zapasów wojskowych.

 

Bitwa nad Niemnem przesądziła o losach wojny bolszewickiej 1919-1920. Sowieci musieli zrezygnować z podboju "białej" Polski. Mimo operacyjnego i strategicznego znaczenia bój niemeński wciąż pozostaje przysłonięty przez Cud nad Wisłą.

 

Powrót