Poniżej  komentarz nt. ostatnich wyborów a tutaj wyniki w naszym okręgu wyborczym.

 

Walka wyborcza do europejskiego parlamentu toczyła się w zasadzie o frekwencję. Na te „europejskie” wybory, jak wskazują poprzednie, idzie „twardy” elektorat, stąd najistotniejszym było to, która partia więcej swych zwolenników „wygoni” z domowych pieleszy. Szczególnie ważnym było to dla prawej strony, gdyż na tej stronie lokuje się elektorat eurosceptyczny, sceptycyzm swój wyrażający w wyborczej absencji właśnie.

Robiący Platformie partyjną kampanię Rząd RP i media „mętnego nurtu” w zasadzie do uczestnictwa w wyborach nie namawiały, ani też nie atakowały PiS’u, obawiając się, aby nie obudzić i nie sprowokować pójścia do urn partii tej zwolenników. Jedynie, co robili, to promowali konkurentów PiS’u po prawej stronie, aby rozdrobnić głosy. Stąd w mediach nie brakowało nawet tak establishmentowi przebrzydłych ludzi jak narodowcy i mikke-korwinowcy. Ziobro i Gowin robili natomiast za „useful idiots” bez konieczności ich popychania do szkodzenia prawej stronie polskiej polityki.

Prawo i Sprawiedliwość też nie „awanturowało” się w mediach, tzn. czytaj, że media przeciwko PiS’owi nie judziły i żadnych awantur przeciw tej partii nie prokurowały. Z wyżej wyłożonych względów.

 

Co się tyczy okręgu wyborczego nr 10 obejmującego woj. Małopolskie i Świętokrzyskie (d. Kieleckie) to PiS, moim zdaniem, zrobiło spory błąd w ustalaniu kolejności kandydatów na karcie wyborczej, chociaż było to zapewne wynikiem wcześniejszego zaniedbania Tarnowa i Nowego Sącza. Społeczności tych miast, będących uprzednio ośrodkami wojewódzkimi, mające z powodu utraty wojewódzkiego statusu pewne kompleksy, powinny być bardziej dowartościowane w kolejności na liście kandydatów. Jeżeli było to wynikiem braku odpowiednich kandydatów z tych ośrodków, - to jest jeszcze gorzej - świadczy bowiem o braku lub niewłaściwej strategii polityki kreowania i promocji ludzi-lokomotyw małopolskiego PiS. Oprócz promocji programu równie istotnym, a nawet w polskich warunkach jeszcze istotniejszym, jest promowanie ludzi program ten mających realizować.

 

Przykład p. Gosiewskiej – jedynej, wyrazistej, kandydatce z Kielc, – która znacząco wygrała mandat mimo pośledniego miejsca na liście, dowodzi, że PiS-owski tarnowski powiat i miasto Tarnów (jak i sądeckie odpowiedniki) potrzebują wyrazistych osobowości, zdolnych przeważyć „nawałę” „Krakusów”, mimo ich znakomitości i obszernego elektoratu.

 

Nie chodzi tu o przeważenie „Krakusów” na tej samej liście, – chociaż takich dominacji kandydatów z Krakowa, jaka była w ostatnich euro-wyborach, należałoby na przyszłość unikać. Chodzi i wykreowanie tarnowskich bądź sądeckich liderów prawej strony.  Sprawa pilna, już w zasadzie zapóźniona, bo wkrótce, już na jesieni tego roku, wybory samorządowe - a parlamentarne w roku przyszłym.

Tymczasem tarnowski PiS jest zarządzany spoza Tarnowa (nie wiem czy sądecki też z  poza Nowego Sącza.) Obecni posłowie tego ugrupowania to ludzie prawi, godni szacunku i wierni prawej stronie, ale nie są tarnowianami.  Jest poseł z Brzeska, drugi z Proszowic koło Krakowa, trzeci Tuchowa a senator z Krakowa. Jedyny tarnowianin -  Józef Rojek – PiS zdradził przechodząc tuż po wyborze do Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro, czy też jak twierdzi - został z PiS „wyciśnięty”.

Sytuacja taka obiektywnie skłania do tego, że w Tanowie nie pojawia się ktoś w PiS znaczący, z potencjałem rozwoju, zdolny zagospodarować zwolenników Prawa i Sprawiedliwości – mieszkańców Tarnowa. Dzieje się tak, ponieważ w takiej sytuacji nikomu ze znaczących w PiS na tym nie zależy. Traktują Tarnów jako rezerwuar głosów dla siebie ale tych głosów w takiej sytuacji jest mało. Bo może nie jest to zbyt racjonalnym, ale wyborcy lubią kandydatów „swoich”, opisujących się jako z tej samej miejscowości. Nie jest to racjonalne – w szczególności w eurowyborach -  ale rzeczywiste - i powinno być wzięte pod uwagę. Tym bardziej, że konkurencja polityczna, w szczególności PO, dogłębnie eksploatuje, a nawet świadomie pogłębia, tego typu zaściankowe poglądy.

Myślę, że tarnowski PiS, prawa strona tego miasta i regionu, pomimo drenażu przez pobliskie wielkomiejskie ośrodki, posiada zdolności do wystawienia swej reprezentacji parlamentarnej. Trzeba poszerzyć bazę, sięgnąć do innych środowisk, w szczególności do inteligencji technicznej, do środowisk naukowych lub biznesowych. Wydaje mi się, że nadreprezentowane jest w polskiej polityce, także w tarnowskiej, środowisko nauczycielskie.

 

 W ostatnich wyborach tarnowianie nie uznali pos. Czesaka za tarnowianina. Wśród tarnowskich miejskich wyborców PiS, pod względem ilości głosów, był na trzecim miejscu, po krakowianach: Legutko i Dudzie. Inaczej w Brzesku, w którym mieszka, gdzie zwyciężył. Wygrał też w powiecie tarnowskim no i oczywiście w powiecie brzeskim. Pos. Czesak mieszka w Brzesku, w Tarnowie się urodził.

 

Powtórzę - bo to przykład znamienny. Beata Gosiewska – jedyna, wyrazista, kandydatka z Kielc, – która wygrała mandat mimo pośledniego miejsca na liście, dowodzi, że odpowiednio zmobilizowany lokalny elektorat, w tym, jak uważam, również  PiS-owski tarnowski powiat i miasto Tarnów, posiadając wyrazistą kandydaturę, zdolny jest przeważyć „nawałę” tych z Krakowa i tych spoza Tarnowa, mimo ich znakomitości. Wprawdzie Kielce to wojewódzkie miasto i województwo, ale Tarnów to też nie byleco.

 

I jeszcze jedno. Znaczny procent głosów w naszym okręgu otrzymała Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro. Zmarnowane zostało ponad 10% głosów. „Przekierowanie” tych głosów na PiS jest bardzo ważnym zadaniem. PiS i Solidarna Polska wcale nie różnią się programem – ta druga powstała wyłącznie z urażonych osobistych ambicji. Poskromienie, tych ambicji jest pierwszoplanowym zadaniem nas wszystkich - „tych, co Polskę kochają”.

Solidarna Polska, jak zauważyłem, cieszy się uznaniem w środowisku „radiomaryjnym”. Ale znakomitą opinię w tym licznym, aktywnym i zdyscyplinowanym środowisku ma posłanka PiS pani Barbara Bubula, szeroko znana z walki o miejsca na multipleksie dla telewizji Trwam. Gdyby ostatnich wyborach była w bardziej wyeksponowana, a kandydowała z 9 miejsca, to mogłaby ściągnąć do głosowania na PiS wielu marnujących głosy, głosujących na Ziobrę. Kto wie może ściągnęłaby dla PiS jeszcze jeden mandat europarlamentarzysty? „Aaa! To pani Bubula startuję w tych wyborach? Tak? – to pójdę na nią głosować” – dawało się słyszeć, gdy wychodzące z kościoła po majówce osoby dowiadywały się, że p. Barbara kandyduje.

 

       Na koniec jeszcze o PSL, tym tarnowskim. Otóż ta, mieniąca się chłopską, partia poniosła w swym mateczniku, za jaki jest uważana ziemia tarnowska, sromotna klęskę osiągając zaledwie: w Tarnowie 2,3% (PiS:33,2).  Małopolsce: 3,9 (PiS: 34,3), w powiecie tarnowskim 7,8% (PiS: 44,2), w gminie Wierzchosławice 6,2%, (PiS: 44,5), a w samych Wierzchosławicach jedynie 8,1% (PiS 32,6)

Wyraźnie widać, że małopolski elektorat wiejski (drobne i średnie rodzinne gospodarstwa rolne) „przeszły” do PiS, widząc że partia ta lepiej artykułuje ich poglądy i interesy. Jest to elektorat patriotyczny, zakorzeniony w polskiej tradycji i „honorny”. Nie dziwi jego przejście do PiS, dziwi natomiast, to, że jeszcze wcale liczni swymi, pamietającymi Mikołajczykowski PSL sztandarami, tkwią przy „pawlakowycch przekrętasach”.   To jest zjawisko ciekawe, ale do opisania przy innej okazji.

Nie należy jednak popadać w samozadowolenie.  Trzeba wziąć pod uwagę specyfikę tych wyborów; wyborów do parlamentu Europy, której symbolem została „baba z brodą” oraz to, że wiejski elektorat nie miał na małopolskiej liście swego wyrazistego nazwiska.

Pilnym jest, przeto, aby zagospodarować ten zwrot wiejskiego elektoratu do PiS, jedynej partii prawej strony, zdolnej tę prawą Polskę doprowadzić do zwycięstwa. Należy bezzwłocznie wykreować i wypromować osoby -  po pierwsze poważane w tym środowisku, a po drugie będące człowiekiem jeżeli nie PiS’u to przynajmniej  prawej strony polskiej sceny politycznej

Józef Boryczko

ps. Poglądy, powyżej wyartykułowane są moimi osobistymi,

 nie były konsultowane z pozostałymi członkami tarnowskiego Klubu Gazety Polskiej

 

 

Tutaj:         -  Zestawienie danych dla "naszego" okręgu wyborczego nr 10

- przekierowania na odpowiednie strony Państwowej Komisji Wyborczej z danymi. Nas, tarnowian, szczególnie interesującymi:

wyniki miasta Tarnowa

wyniki dla powiatu tarnowskiego

wyniki dla województwa małopolskiego

wyniki dla Polski

 

 

Ponizej sylwetki naszych posłów do Europarlamentu

 

Ryszard Legutko, profesor filozofii, lat 65- europoseł z Małopolski.

Swą dotychczasową aktywnością w Europarlamencie, profesor Legutko udowodnił, że znakomicie rozpoznaje, na europejskiej arenie, szanse i zagrożenia dla Polski. Jego obecność w reprezentacji Polski w Europarlamencie jest dla nas wręcz  niezbędna.

Tutaj strona profesora.

 

Andrzej Duda, mgr prawa, lat 41- poseł PiS z Małopolski i szef sztabu PiS,

Tutaj strona Andrzeja Dudy na facebook.